Translate

poniedziałek, 15 maja 2017

ach! Ten maj!

Półmetek życia za nami, emeryci, każdy w rodzinie ma swoje żywieniowe preferencje i jada z goła coś odmiennego.  
Co z tego, że ja się dowiem, zainteresowanym powinien być potrzebujący odpowiedniej diety i jej przestrzegać i znać mechanizmy powstawania dyskomfortów, gdy coś wysiądzie w tej cudownej, chemicznej fabryce, jaką jest ludzki organizm? 
                     
                 Pulpit zapchlony plikami zdrowotnościowymi.




Mam dość analizowania diet, studiowania przewodu pokarmowego po sam odbyt, stosowania się do zaleceń dietetyko-logów, kombinowania, jak odżywić i dogodzić poszczególnym organizmom, nie powiem w chorobie a raczej w dolegliwościach, bo choroby to diagnozują konowały, ja chcę znaleźć przyczyny dyskomfortu i usunąć je w niepamięć. Szukam złotego środka na odżywianie, szukam diety, która będzie smakowała i oszczędzała kasę, eliminowała dolegliwości i doprowadzi do bankructwa konowałów. 
To ostatnie szczególnie by mnie usatysfakcjonowało, bo kiedy taki powie - proszę przejść na dietę X - to wiem, że on z całą pewnością nie wie, o czym mówi, wyczytał to w kolorowym piśmie- ja nie czytuję pism obrazkowych.  

Rzadko widuję ludzi, jeśli już to się zdarzy, to z przerażeniem stwierdzam, że człowiek już nie ubiera się jak dawniej (moda) i żadną mocą nie wpasowałby się swoimi gabarytami w dawne ubrania, tak często jest zdeformowany, jakby napęczniały, spuchnięty…, ach! Jakąż uciechę muszą mieś konowały penetrując kieszenie obszernej garderoby.   

jest nadzieja na słońce



I jest wreszcie maj, ogród czeka i  filmy, mam wiele filmów i innych zainteresowań i na tym polu chciałabym się wyżyć a nie przeżuwać gumę pt. diety, produkty, sklepy...


Odnośnie sklepów 
- zamówiłam, otrzymałam i rozpakowywałam zastanawiając się czy to: zapobiegliwość, rozrzutność, złośliwość, głupota, czy może prosta droga do upadłości?