Czekam na dobre wieści.
Nade
mną niebo krąży jakby diabeł ogonem mieszał od zachodu na wschód, wciska
północny klimat, gna skłębione, płaczące obłoki, czasem błyśnie słońce i pokaże
się cudny błękit północy, zimny wiatr przenika do kości, to jakby nie lato.
Dogrzewam chatę piekąc paluchy z płaskurki z parmezanem, kminkiem i tymiankiem
i dziergam, kolejny przyodziewek, tym razem żółty jak słońce i słucham, co
przekazuje Roman Nacht.
Nie chce się wyłazić spod koca.