Wakacje są dla mnie totalnie rozleniwiającym okresem,
zawsze jakieś towarzystwo się napatoczy, więc na ten czas preferuję nieruchome
podróże, zresztą nie dla mnie dworce, hotele, zabytki, rozległe tereny,
architektura, restauracje, taksówki,
klimat, klimacik, totalne lenistwo, lub ekstremalne przeżycia, pociągi,
autobusy, loty, zdarte trampki…
Nie widzę siebie podążającej do celu,
ciurkiem,
na kopie,
stadnie i asekuracyjnie,
w rodzinnym gronie,
z najbliższymi,
z przesiadką,
sunącej rozgadanym gadem,
Obrazki z Internetu, mnie tam nie było… na pewno nie!
Jesień, to już co innego, chłodniej, luźniej, kolorowo, ale
i tak wolę poleżeć na zapiecku, pomarzyć w ciszy, leniuchować w jesiennym
słoneczku i cieszyć się niewydaną kasą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz