No to się dzieje, szkoda, że nieciekawie. Ach!
Nie jestem kibicem, siedzącym przed telewizorem. Ha! Gdybym… rozpalona z emocji
i wrzeszczała; lewym go, lewym sierpowym! Papcio na swoim fotelu jako inaczej
doinformowany, w opozycji: znokautuj dziada! Na szczęście nie mamy pojęcia o co
chodzi, Papcio czyta tylko, co tam jeszcze da się wyskrobać w ramach
przymusowego opłacania do momentu pozbycia się telewizora, echo jakieś trafia
do mnie, bo uszy w słuchawkach pełnych cudownej muzyki, jakiej już zdaje się
niewielu słucha, wzrok wlepiony w ptaszynki za oknem, te tłuką się o ziarno, bo
ziąb, napalić w brzuszkach muszą, uwijają się jak w ukropie. Jest pięknie,
słoneczko coraz wcześniej wstaje, aż się chce żyć, pomimo i na przekór medialnym
donosom. Zdrowo rozsądkowa kuchnia pochłania moją energię, nie mam ochoty
upolityczniać dań ani dni, zamierzam spać spokojnie, puszczam mimo uszu to, co
dociera jako androny, smrodki i smrody wybąkiwane spod smętnej brody.
Zaczaruję
świat, żeby był radosny i uśmiechał się do swoich braci, jak ja do swoich
myśli.
emocjonalnie pomieszany post , a wymowny film przypomina mi ,,dzień świstaka"
OdpowiedzUsuńwieczorowo - Dośka
p.s. nadrobiłam wiedze pisaną przez Cię
wspaniale że Jesteś
OdpowiedzUsuńniech będzie pochwalona sieć - Dośka
fajny blogasek , zostawiam komcia i zapraszam na swój blogasek - Gryzmolińcia vel Dosieńka
OdpowiedzUsuń