Translate

niedziela, 18 stycznia 2015

z czasem minie...

   No to się dzieje, szkoda, że nieciekawie. Ach! Nie jestem kibicem, siedzącym przed telewizorem. Ha! Gdybym… rozpalona z emocji i wrzeszczała; lewym go, lewym sierpowym! Papcio na swoim fotelu jako inaczej doinformowany, w opozycji: znokautuj dziada! Na szczęście nie mamy pojęcia o co chodzi, Papcio czyta tylko, co tam jeszcze da się wyskrobać w ramach przymusowego opłacania do momentu pozbycia się telewizora, echo jakieś trafia do mnie, bo uszy w słuchawkach pełnych cudownej muzyki, jakiej już zdaje się niewielu słucha, wzrok wlepiony w ptaszynki za oknem, te tłuką się o ziarno, bo ziąb, napalić w brzuszkach muszą, uwijają się jak w ukropie. Jest pięknie, słoneczko coraz wcześniej wstaje, aż się chce żyć, pomimo i na przekór medialnym donosom. Zdrowo rozsądkowa kuchnia pochłania moją energię, nie mam ochoty upolityczniać dań ani dni, zamierzam spać spokojnie, puszczam mimo uszu to, co dociera jako androny, smrodki i smrody wybąkiwane spod smętnej brody.
Zaczaruję świat, żeby był radosny i uśmiechał się do swoich braci, jak ja do swoich myśli.       

3 komentarze:

  1. emocjonalnie pomieszany post , a wymowny film przypomina mi ,,dzień świstaka"

    wieczorowo - Dośka

    p.s. nadrobiłam wiedze pisaną przez Cię

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniale że Jesteś

    niech będzie pochwalona sieć - Dośka

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny blogasek , zostawiam komcia i zapraszam na swój blogasek - Gryzmolińcia vel Dosieńka

    OdpowiedzUsuń