Translate

sobota, 7 listopada 2015

serial

 Hong Gil Dong o koreańskim Robin Hoodzie. 

Młody Hong Gil Dong, nieślubny syn ministra (drania), nie ma zaczątków na bohatera ludu, większość czasu spędza polegując, jest utrapieniem dla mieszkańców miasteczka i kupców, ale tak naprawdę nie lubi niesprawiedliwości świata. Pewnego dnia, postanawia wyruszyć do Chin, na drodze pojawia się Yi Nok, dziewczyna wesoła i naiwna, która właśnie stamtąd wróciła a w drodze powrotnej spotkała tajemniczego młodego mężczyznę, losy zaczynają się splatać, tajemnice z przeszłości wpływają. Dziewczyna mieszka z dziadkiem, zamierzają zbić fortunę w Korei. 
Młode serca, przyjaźnie, galimatias powinowactw, rządy i nierządy, szaleństwo na tle władzy, poczynania obłąkanego króla…






Słowem, obłęd na tle władzy,  dlatego odżywiam się dużą ilością błonnika, żeby nie zasiadać zbyt długo na tronie i nie napawać się własnym smrodem, nie mam na to czasu, kolejne dramy czekają! 

4 komentarze:

  1. Ale ty chyba nie po koreańsku to oglądasz?:)
    Szczerze mówiąc nie zawsze jestem pewna, kto tu jest dziewczyną, a kto chłopakiem:)) Jakieś takie śliczne biseksy to są.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dramy oglądam z napisami pl. Zainteresowały Cię? Polecam,
    http://www.skosneoczy.blogspot.com/2012/01/oppa-bo-oni-mowia-ze-nie-jestem-aegyo.html , masa informacji- później się lepiej ogląda filmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Pasjonują mnie pasje... Słowo, Ja już od jakiegoś Twojego poprzedniego wpisu dodałam dramy do listy pod tytułem "to do list", ale nie wyszłam poza wrzutki na bloga, na razie. To kwestia tego, że w ramach "pasjonują mnie pasje" tych pasji jest mnóstwo. Weź za tym nadążaj... Dżizas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach! Te pasje! Pierwsze było kino indyjskie.
      Ilekroć mój komputer potrzebuje doktora, słyszę „Jezu, ale długa lista ulubionych!” Nic nie poradzę, ciągle ją skracam, ale i dopisuję nowe, nie znalazłam nic przedłużającego dobę :(.

      Usuń