Translate

sobota, 31 października 2015

Bio...?



Uwielbiam kasze. Najbardziej lubię gryczaną, ta służy mojemu zdrowiu, nie mam uczulenia na nią i na inne także, ale nie jadam pszenicy, paszy dla zwierząt też. Szlag mnie chciał trafić, kiedy w Bio produkcie -kaszy gryczanej, znalazłam takie oto ‘śladowe’ ilości:



Pytam, co to jest?
Czyżbym trafiła na zmiotki magazynowe?
Ktoś ze mnie mocno zakpił!

 Jak na śladowe ilości w kaszy gryczanej, to sporo tego czegoś!...?

Te dwa opakowania nie wyglądają podejrzanie.



Nie śpieszcie się przy zakupach, oglądajcie, co wciskają w sklepie i nie dajcie się zwariować, zwracajcie uwagę sprzedającym, jeśli coś jest nie tak, niech natychmiast usuną to badziewie z półek, nie każdy ma czas szukać dziury w całym. Takich produktów niewolno sprzedawać! 
To są nasze pieniądze i nasz czas!
Współczuję osobom uczulonym i tym, które wiedzą, co to celiakia i śladowe ilości glutenu, ciężko im w codziennych zabiegach o dobre samopoczucie i zdrowie.

Żeby się uspokoić spróbuję pooddychać w rytmie oddechu takiej muzyki. 


Obyśmy doczekali pogodnej starości w zdrowiu i radości! 



1 komentarz:

  1. I jeszcze koniecznie trzeba włożyć torebkę z taką kaszą do zamrażalnika na dobę. Niestety, ale mole nie biorą się z brudu, tylko ze sklepu.
    O tych śladowych ilościach też kiedyś pisałam. Sama jestem alergikiem, i czasem długo szukam, co mnie kuźwa TYM razem uczuliło... A to pewnie te "śladowe ilości"...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń