Translate

niedziela, 4 października 2015

Nie na wszystkich wieszam psy!

Ze świecą szukać prawdziwego lekarza!
W mojej telefonii kablowej, siedzi bezmyślny ‘przemyśl’, cała farma przemysłowa, oczekująca ode mnie posłuchu i to dla mnie nie jest niespodzianką, ciągle mnie zapraszają na jakieś prezentacje, degustacje, badania a ostatnio diagnozy (wyjątkowo wyrafinowane)- grożą, że jak się nie poddam to zaszkodzę sobie jako sknera oszczędzająca na zdrowiu, więc gdy pluje ze słuchawki dydaktyką, imputując, że mam do odebrania w aptece pojemniki, nie na mocz i grube, tylko próżniowe, chyba na organy, żebym chałupniczo wypatroszyła i oddała po dobroci, ale wcześniej powinnam wysłuchać półgodzinnej pogadanki- jakbym skora była do szastania swoim czasem, ja taka łaskawa ani łatwa nie jestem, podziękowałam i ryp słuchawką, nawet specjalnie się nie zirytowałam tym natrętnym oczekiwaniem posłuchu z mojej strony, ochoty wydzierać wolnej chwili na takie pierdoły nie mam i pieniędzy na przejazd do konkretnej apteki, w której szarlatani dybią na moją emeryturę.    
Przyznaję, chyba sprowokowałam to prześladownictwo, przekopując pytel-kabel, w zamierzchłych czasach, teraz mogą mnie bez ochrony danych dręczyć liniowo.
Onegdaj z wrośniętymi w monitor gałami, siedziałam przed komputerem szukając, przyczyny cierpienia, co nie było łatwe, bo wiedza tajemna była ściśle zarezerwowana dla zarejestrowanych wybrańców fortuny, jak mi się zdawało, ba nawet jestem tego pewna, wcześniej u specjalistów szukałam ratunku, diagnoza była do luftu, uśmierzającym tuszowaniem i truciem skutkowała, stan się pogarszał, ból narastał, udałam się do kręgarza, ten ulżył cierpieniom, dał lek nieszkodzący i zastosował blokadę jak u sportowców. Warto było! Na konowałach postawiłam krzyżyk, bo nie ten jedyny raz zawiedli, wcześniej zgrzeszyli zaniedbaniem i pychą pastwili się nad maleństwem a i potem nie poprawili swojego wizerunku, potępieniem piekielnym w skutkach. Rzuciłam klątwę- miałam powody, ale dzięki…, nic nie wraca, błoto pozostało na swoim miejscu i widać skutecznie przylgnęło i przekleństwo trzyma się wybranych. Życzyłam konowałom bezrobocia i to się obecnie dzieje, widzę jak  oszołomieni eterem, przytruci chlorkiem, rozpuszczają kasę sprywatyzowanego mienia naszych szpitali, nic nie potrafią wyleczyć bez aspiryny kurczowo trzymając się chorej procedury, ludziska się leczą same, po co za pośrednikiem, skoro śmiertelni i tak zapłacimy podatki i zemrzemy. Co ze mną będzie, jak zaczną płonąć stosy?
Czemu do tego wracam? Ano, przypomniałam sobie krzywdy, oglądając dramę koreańską, tym razem szpitalna ona była, brrrr! Wzdragałam się, ale przebrnęłam, kąt patrzenia na nią obierając jedynie miłośnie intrygujący. Ponieważ nie jestem ani poważną, ani uważną osobą z wiedzy, jaką wyniosłam ze szpitalnej dramy, to jedynie to, że Azjaci w sporym % mają uczulenie na grykę, wiec biznesu na niej nie zrobię emigrując zarobkowo, poza tym bryndza dla ubogich a rak to norma i mają samże taki NFZ w każdym razie w skutkach podobny, no i chlają wódkę na akord i do nieprzytomności a potem śpią nie mówiąc, dokąd ma powozić taxi, lub wojaże na plecach partnera urządzają i do łóżka, czyjegokolwiek, chyba, że wcześniej rzygną na mieście.   


Tyle bolączek. Skoro leje i wieje, sadowię się wygodnie na kanapie oglądać kolejną dramę :).

(Zapewne wiecie, że odebranie telefonu zaczynającego się np. na 9…, może się skończyć przekierowaniem na Meksyk, Bahamy, czy inne i potem płać człowieku – że tez tacy są bandyci niemyci.)

1 komentarz:

  1. Kurka... A mnie na domowym się nie wyświetla numer, chociaż miał się wyświetlać. I teraz nawet nie mogę rzucić słuchawką kiedy teściowa dzwoni, a co dopiero Bahamy...
    Korea (o Południowej mowa, nieprawdaż?) to nie jest kraj dla ludzi. Mój mąż ma z nimi kontakty biznesowe. Proszą o nasze zdjęcia z gór, czy z włóczęg po Europie a potem płaczą, bo sami o urlopie nie myślą, nie wiedzą, że można w ogóle wziąć. Kiedyś pisałam o reżimie, jaki mają już 4 latki.
    A to łamanie szczęk, żeby miały odpowiedni kształt - to przecież też tam.
    Chrzanić ich dochód per capita... Są ważniejsze sprawy.

    OdpowiedzUsuń