Zima pomyliła biegi, wieje,
leje a nawet sypie. Przebiśniegi nie miały ciężko, bo śniegu nie było jak
wyłaziły, krokusy zlekceważyły godzinny atak śnieżycy, żurawie bagno okupują, kaczki
już kwękały, że gościnnie nie jest, ale one zawsze niezadowolone a na bociany
za wcześnie. Spasiony kot sąsiadki utrudnia zaloty sikorkom, jakby nic nie
wiedział o zgubnych skutkach nadmiernego otłuszczenia, będzie sapać jak jego
towarzysz niedoli, niedawno żwawo biegający, dziś ślimaczący się za pańcią,
której nie wiele brakuje do zawału. Konsumenckie czasy, bez opamiętania. A tu
święta idą, dzikie zakupy, później to już tylko jęki i płacze.
Życzę Wam, by święta były radosne ze spacerami w promieniach
słońca, bez obżarstwa i skutków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz