Translate

czwartek, 19 marca 2015

TUNEZJA

Całkiem niedawno byłam w tym pięknym, gościnnym kraju.
Wspomnienia cudowne!







W marcu ciepło!

Żadnego incydentu. Wszędzie spotykałam wykształconych młodych ludzi, szczególnie kobiety znają wiele języków i  nadal studiują, uczą się nowych zawodów.

Służba zdrowia na wysokim poziomie.
   
Na szczęście moje dziecko nie polazło na dziennikarstwo, bo temi rencami udusiłabym w nim wampira podróżującego do miejsc, gdzie krew jeszcze nie zastygła. Albo wyrzuciła przez okno razem z telewizorem, albowiem to, co słyszę z tego parszywego pudła doprowadza mnie do szaleju. Jeden bardziej kompetentny od drugiego i jeden przez drugiego drze się; Nic nie wiem, nie widziałem na własne gały, ale ocenię, pomieszam i powiem! Powiem a nawet emocjonalnie zaangażowany, wykrzyczę!
Zaczynam się obawiać, że za chwilę będę gadać jak oni. Już się łapię na tym, że nie mówię po polsku tylko po polskiemu. Ah! Czemu tak się dzieje?
Po jakiego czorta dolewać oliwy do ognia, wszędzie i na każdym kroku, szukać zła nawet, jeśli go tam nie ma? Na całym świecie żyją tacy sami ludzie jak ja, urodzili się z takim samym zapisem czynienia dobra, więc, po co wpajać ludziom, że to, czego nie znają jest złe? Jest po prostu inne a celem jest miłość! Po co półsłówkami siać niepokój, obrzydzać życie, straszyć. Złe przyciąga zło. Może zażywają za dużo magnezu wściekłości? Zrobić im lewatywę!
Już w czerwcu, oddam ten medialny przekaźnik zła i nienawiści, źle pojętej tolerancji i głupoty razem z wyłudzanym z emerytury nakazem płacenia za abonament.

Zamierzam żyć pięknie i w ciszy. Na przekór i na złość czarnowidztwu, cieszyć się życiem, pogodą, wiosną, pracą, towarzystwem miłych i trzeźwych ludzi.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz