Mam już dość jego wyrafinowanej głupoty. Oj! Nastąpiłaby niekontrolowana eksplozja mojej wściekłości. Już siebie widzę i słyszę jak wrzeszczę - Głupcze! Myślisz, że jestem panienką portową, która zachwyca się byle smrodem? – Cisnęłabym w morze sponiewieraną skorupę muszli w roli popielniczki – Wracaj piękna do Natury, wciskali w perłową masę pety, nacierali cię smrodem, pora byś się oczyściła z tych wulgarnych śladów cywilizacji, niech szlag z tym paleniem, wyszli od Natury a zgubili w śmietniku.
Chyba jestem zmęczona durnotą tych samych gąb, pora zakończyć te morskie eskapady, tymczasem trzeba wytrwać jakoś do końca. Opatulona w koc, dzwoniąc zębami posiedzę z pingwinami, posłucham chrapania, pokiwam się w fotelu a żeby nie widzieć falującego morza zamknę oczy, pomarzę o zielonych liściach drzew w moim ojczystym…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz