Skąd
dzisiejszy temat?
Mam sąsiadkę, której wydaje się, że jej pies z
rodowodem, jest super wyszkolony, ma doskonałe maniery, jak ona sama, więc ma
prawo siać kupy gdzie mu się zachce a najchętniej na moim podjeździe i pod
bramami mieszkańców osady. Pies posiada długachną smycz, więc wolno mu wszystko
na tę odległość; wygniatać trawy, w których ptaszki uwiły gniazdko, przepędzić
dzikie kaczki, postraszyć żurawie, wygrzebywać doły na cudzej posesji tylko,
dlatego, że nie jest ogrodzona. Moje gospodarstwo jest ulubionym poligonem dla Pańci,
nic o mnie nie wie, bo z nikim nie utrzymuję pytlarskich stosunków, mam wiele zainteresowań,
brak mi czasu i nie mam ochoty na konwersacje typu
- „A co to za kwiatki, takie tam stadnie rosną w tym
ogrodzie, te, co tu za plot wylazły?” - zawracanie głowy, zwyczajne dzwoneczki,
pełno ich na całej osadzie, ma gały, to niech patrzy, nawet kolorowe pisma podają
nazwy kwiatów a te podzwaniające przy potrząsaniu kwiatuszki znają nawet małe dzieci,
jak tu nie wiedzieć, nie zapamiętać, aż trzeba mnie odrywać od pracy? Zaraz
spadnie deszcz a mam jeszcze tyle w planie… Być może Pańcia ma uczulenie na
dzwonki, nigdy nie użyła telefonu, ani dzwonka do bramy, nie zagadała, że chce
umówić się na pogaduchy poznać, porozmawiać, zapytać co ja na to, że zamierza
mnie uraczyć jakimś dyskomfortem, zakłócić ciszę nocną -wszystko po fakcie, mam
paluchem wytykać?
Wokoło są lasy, ścieżki a nawet drogi leśne i szlaki
turystyczne, po których pozostali właściciele psów spacerują ze swoimi
pupilami, ale Pańcia rasowej suki musi koniecznie zaliczyć wszystkie ogrodzone
domostwa, żeby zdobyć jakikolwiek temat do plotkowania, intrygowania, siania
zamętu, po to tylko, by nie żyć w harmonii z otoczeniem. Taki brak
zainteresowania swoimi własnymi sprawami, własnym życiem i własnym psem chyba
wynika ze złego wychowania, złej woli i całkowitego braku poszanowania dla
cudzej prywatności.
Może nie mam racji?
nasza wolność kończy się tam,
gdzie zaczyna się
wolność innego człowieka
Bierz odpowiedzialność
za swojego psa.
Dbaj o to, by nikomu
nie przeszkadzał
i nie zanieczyszczał
otoczenia.
Czy słyszeliście o tym, że umieszczanie takiego znaku
jest nielegalne?
Apetycznie można pstrzyć podjazdy, trawniki, parki, place zabaw, ogrody itp. takimi znakami?
Tam gdzie notorycznie wyczesują psom kleszcze a kłaki
pozostawiają na pastwę wiatru chyba postawię, może taki:
z
dopiskiem:
- nieś się na pola i
lasy, siej boreliozę na pożytek konowałom-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz