Każda zmiana, nawet,
jeśli to ma być udogodnienie w prowadzeniu bloga a jest dla mnie zaskoczeniem,
wywołuje moją irytację. Ktoś się postarał a ja zamiast się cieszyć i zebrać się,
żeby przeskoczyć przeszkodę, reaguję złością, to niewdzięczność z mojej strony.
Może ja mam klepki nie tak poustawiane a może po prostu
zanadto przyzwyczaiłam się do luksusu, jakim jest tzw. święty spokój w
poukładanym życiu (na poukładanie zapracowałam)?
Dziś miałam pisać o mojej „ulubienicy” (?)
- Polska walczy z łupieżem, żuj gumę z plamami, życie na
gorąco najbliżej żucia, 5 substancji atakujących aktywnych pielęgnuje grzyby,
teoria spisku w 7-emce, marzenie zawsze przebije gwarancję, skutecznie leczy
nadwagę, wygra wydra, esencja esencjonalności, kochaj ból za dobrą ceną, w
nowej butelce…
- Ja nie wiem, co było w starej butelce, o co idzie w bieżącej
a już leci następna…, komu to i po co? Przecież, jak pójdę do apteki to od
fachowca dowiem się, co na sranie a co na zaprzestanie. Po co tyle hałasu i to z
nadciśnieniem, podniesionym głosem? Czy
każdy idiota, który chce sprzedać swój gówniany towar musi wywijać nam przed
oczami, zatęchłym, prawie zawsze postarzanym badziewiem, którego pełno na
wysypiskach? Ludzie wcale nie chcą widzieć przy śniadaniu, ani wiedzieć na
dobranoc, ani o, ani o.
-Kobieto! Cichooo być
– powiedziałby Kiepski, ale ja i w
tym ”zabawnym” serialu się nie lubuję, ani tak kiepsko nie zamierzam żyć. Chce po
swojemu, nawet jeśli z pożytecznym wysiłkiem, ale po swojemu.
Precz z dyktandem, jak i co mam robić! Odgórnym i oddolnym.
Właśnie wyriepdoliłam telewizor i nic
mnie nie powstrzyma, żeby się z tej kiepskiej bajki wylać, choćby do tej, do
której przelano miód i mleko z naszej.
-No, tak to sie nie bedziemy
bawić (w tej piaskownicy), tak sie nie umowialiśmy, nie tak ma wyglondać życie
(do rzyci) … bla, bla, bla…
Miłego dnia
Tylko po swojemu. Oklaski.
OdpowiedzUsuńPs. A na zmiany reaguję podobnie, tylko bez wyrzutów sumienia. Nikt się nie stara "dla mnie" - wprowadzenie np. segregatora do poczty wp i o2 wywołało nie tylko irytację, ale i agresję (da się wyłączyć, na szczęście), bo to nie jest udogodnienie a próba zrobienia z kogoś osoby upośledzonej, kto sam nie umie schować odpowiedniego listu do odpowiedniej szuflady.
Samodzielność wdrażali w przedszkolu, odpowiedzialność raczej wklepywali rodzice.
UsuńZ każdym dniem bliżej mi do siedemdziesiątki, te komputerowe nowości rozkładają mnie na łopatki, manipulacje targają mną sumiennie, zdarza się, że z bezsilną wściekłością zatrzasnę drzwi, ale po czasie, gdy przypadkiem je otworzę nie pamiętam, o co w porywie chodziło, chyba trzaskanie leczy.