Słyszeliście zapewne o
teorii, że surowce obłożone są jakąś
magiczną klątwą, o „przekleństwie ropy” szkodliwym
przede wszystkim dla obywateli biednych państw afrykańskich. Chodzi tu raczej o niedojrzałość systemów, ludzi,
mechanizmów. W pogoni za łatwym zyskiem z
wydobycia surowców pierwszą ofiarą staje się demokracja - osłabienie
reprezentacji społeczeństwa, coraz słabsze możliwości wywierania nacisku na
rządzących, sytuacja ubogich warstw społecznych pogarsza się, nie odnoszą
korzyści z wydobycia surowców, rozwija się korupcja. Scentralizowany sektor
energetyczny, rodzi pokusę tworzenia „liderów”, ukierunkowanie działań na
otrzymywanie, zamiast na rozwój kraju, wiadome, elity nie są zainteresowane
rozwojem całości gospodarki.
Obraz krajów
czerpiących dochody z ropy naftowej jest ponury: niestabilność polityczna,
konflikty, militaryzacja, złe rządy, korupcja, dramatyczne nierówności.
Wieżą wiertniczą, którą obsługiwaliśmy w zasadzie był ogromny tankowiec,
przyśrubowany do dna wysysał z głębi ziemi ropę. Dowoziliśmy i odbieraliśmy
rozmaite ładunki i ludzi, odwracaliśmy kolosa a on ssał ropę i ssał, już zrobił
się pękaty, wygaszono wielki płomień na
szczycie rusztowania sięgającego nieba. Nadszedł czas na przepompowanie paliwa
na inny tankowiec i nam przypadło w udziale połączyć te dwa tankowce, żeby tego
dokonać należało podjąć z wody wielkiego gada.
Zapolujmy razem na gada.
Ja tylko chciałam nieśmiało zwrócić uwagę, że w biednych krajach afrykańskich nawet przez zauważeniem korzyści z ropy raczej o demokracji i tych szumnych hasłach o wolnym kraju raczej nie słyszano. Albo to był zlepek plemiennych grup, próbujących narzucić zwierzchność jedni drugim, albo dyktatura jakiegoś kacyka. Może się mylę, ale jeśli kraj jest dobrze zorganizowany, demokratyczny, to nie jest tak łatwo narzucić mu zupełnie nowe zwyczaje i zasady rządzenia.
OdpowiedzUsuńZdjęcia fajne. Właziłaś tam na te balkoniki?:))
Witaj Heleno! W kwestiach Afryki masz rację, się nie spieram. Co powiesz o naszej demokracji?
UsuńZa 28 dni wyrzucam telewizor i jeszcze bardziej oddalę się od spraw mało ciekawych a przewidywalnych. Na balkoniki nie właziłam, musieliby mnie siłą wpakować w basket, czyli specjalny kosz do bezpiecznego transportu ludzi, ale zawisnąć nad kipielą, nie, co to to nie, mam mocne pazury i zęby.